Jak pomóc dziadkom połączyć się z nami na święta i nie eksplodować?

Wiemy, że nie wszyscy są entuzjastami rodzinnych spendów i corocznych powtórek z przypominania, jak to w 1997 r. ciotka Dorota zatrzasnęła dziecko w Polonezie Atu pod Megasamem. Wiemy również, że tegoroczne święta dostarczają dodatkowych dylematów moralnych, logistycznych czy czysto higienicznych (kto dotykał opłatka, zanim ten trafił na stół?). Prawdopodobnie doskonale wiecie, jak zorganizować grupowego calla lub livestreaming kociego skoku na choinkę. Jednak nie każdy ma tyle cierpliwości w sobie, by tę wiedzę sprawnie przekazać dziadkom. Pamiętając o wspólnym bezpieczeństwie i tym, że święta są po to, by zobaczyć się z rodziną, mamy dla Was krótki poradnik.

 

Zasada nr 1

Oddychaj

Na pewno na drodze do dziadkowego postępu technologicznego pojawi się wiele, z Waszej perspektywy niepotrzebnych, komentarzy w stylu „Nie ma”, „Klikam i nic”, Jaki przycisk?”, „Nie umiem scrollować” lub „To jest jakieś dziadostwo chińskie”. Zanim na nie odpowiesz, weź oddech. Albo serie pięciu samurajskich oddechów. Cokolwiek, by dotlenić mózg, który w tym trudnym momencie może nas zaskoczyć kreatywną odpowiedzią w stylu: „Scrollowanie to jak obieranie ziemniaków bez obieraczki”, „Nic w naturze nie ginie, a już na pewno nie wirtualne przyciski” czy motywacyjny hit „Jak się uda, obejrzymy razem Familiade”.

 

Zasada nr 2

Nigdy nie zapominaj o zasadzie numer 1

Każdemu się zdarzy wejść w niepotrzebne tłumaczenie, dlaczego Internet nie jest na kartki lub czemu w Urzędzie Miasta nie ma Pogotowia Internetowego. Gdy zdasz sobie sprawę, że jesteś utopiony w beznadziejnej dyskusji ponownie weź oddech i grzecznie wróć na właściwe tory.

 

Zasada nr 3

Nigdy nie krytykuj listów i telewizji

Przynajmniej nie rób tego podczas podróży w świat internetów i social mediów. Każdy lubi te rozwiązania, z których korzystał, kiedy był piękny i młody. Nie daj się prowokować w tym kierunku, wszelkie teksty w stylu „Kiedyś wystarczyło wejść na dach i przekręcić antenę” pozostaw bez komentarza do czasu rozwiązania obecnego problemu.

 

Zasada nr 4

Nie tłumacz sobie, tylko babci

Wyobraź sobie, że wsiadasz do statku kosmicznego i nagle Neil Armstrong tłumaczy Ci, jak polecieć na księżyc. Tak czuje się podczas tej rozmowy Twoja babcia. Jesteś gwiazdą, bohaterem świata, podwaliną kulturowego przełomu, to ogromna odpowiedzialność. Nie czas teraz na szpanowanie gorącymi określeniami, które dopiero wczoraj pojawiły się na Urban Dictonary. Nie wybierasz narzędzia, które dla Ciebie jest najfajniejsze, bo można tam puszczać tęczę z uszu i zamieniać się w smoka. Pomyśl, czy łatwiej będzie wytłumaczyć proces instalacji Messengera, Telegrama czy Skype, przejdź przez proces samodzielnie i spróbuj nazwać prostymi słowami wszystko co robisz. To nie jest łatwe, ale jesteś Neilem Armstrongiem, musisz dać radę.

 

Zasada nr 5

Nie udało się, trudno

To naprawdę nic strasznego. Najwyżej nie pochwalisz się znajomym, jaki jesteś modern new age. Przynajmniej pogadałeś chwilę dłużej z najbliższymi. Kontynuuj, możecie rozmawiać przez telefon, tak też jest fajnie. Odpowiedź, jak wygląda Twój karp albo z czego się robi wege parówki. Teraz możesz też powiedzieć, że w sumie to nie do końca lubisz bigos, ale za rok spróbujesz zrobić coś, co będzie kulinarna petardą.

 

Dużo uśmiechu i ciepła na Święta! Będzie fajnie 😊


Ostatnie wpisy